czwartek, 31 października 2013

Powracam skruszona

Ale zawaliłam sprawę:(  Przede wszystkim z pisaniem. Zastanawiam się, czy człowiek w moim wieku jest w stanie się zmienić. Jedną z moich wad jest trudność w doprowadzaniu spraw do końca, wytrwałość w tym co robię - oczywiście nie we wszystkich dziedzinach. Często zapalam się do czegoś, wchodzę w to całą sobą - a potem coś sprawia, że mój zapał spada i ciężko mi wrócić do realizacji postanowień. Pisanie dawało mi frajdę, emocje i kopa do odchudzania - a mimo to na ponad 4 miesiące odpuściłam. Ale wracam - skruszona i cięższa o 2 kg.
Na szczęście tylko dwa. Jak zwykle wakacje mnie "rozhamowały", bezskutecznie próbowałam wrócić do takiego jedzenia, jak w pierwszej połowie roku. Owszem, pilnowałam się - zdrowe posiłki są już  moim nawykiem. To dlaczego 2 kg wróciły?- oczywiście problem jest z tym co poza posiłkami, paskudne nawyki podjadania wieczorem.
Ale nie mam zamiaru się biczować - wracam do tego co mnie motywuje - pisanie bloga, zapisywanie tego co jem. Do tej pory nie podawałam swojej wagi, tylko ile ubyło - ale jutro się zważę i publicznie będę zdawać relacje.
A więc jutro w dzienniczku waga a na stronie głównej nowe cele. Zmodyfikowane - realistyczne.